ŁAZARSKA ZADYMA na gali GROMDA 3! Najbrutalniejsza i najbardziej krwawa walka na gołe pięści!

GROMDA - Walki na gołe pięści

ŁAZARSKA ZADYMA na gali GROMDA 3! Najbrutalniesza walka na gołe pięści!

Trzecia edycja turnieju walk na gołe pięści zbliża się wielkimi krokami. Jedną z głównych atrakcji kolejnej GROMDY będzie starcie Tomasza “ZADYMY” Gromadzkiego z Rafałem “ŁAZAREM” Łazarkiem, które jest gwarancją niezapomnianej ringowej wojny! Obaj nieustraszeni fighterzy zdążyli już pokazać, że w ringu o wymiarach 4 x 4 metra czują się jak w domu… Gala “GROMDA 3: Krwawy Piątek” z wielkim finałem “TYSON” kontra “DON DIEGO” o 100 tysięcy złotych głównej nagrody już 11 grudnia!

Są tacy zawodnicy, o których przydomek mówi właściwie wszystko. W życiu codziennym “ZADYMA” unika dymów i niepotrzebnych awantur – jest cenionym i pracowitym… przedsiębiorcą pogrzebowym. W ringu zamienia się jednak w nieustraszonego wojownika, który potrafi bić się upadłego z dużo większymi i silniejszymi rywalami. 

W 2020 roku pięściarska kariera Gromadzkiego nabrała przyspieszenia. We wrześniu boksujący zwykle w kategorii superśredniej zawodnik grupy Tymex Boxing Promotion pojechał na teren rywala, gdzie walczył w wyższej wadze półciężkiej. Stawką pojedynku z Remigiuszem Wozem był tytuł zawodowego mistrza Polski. “ZADYMA” stanął na wysokości zadania i po twardej walce zdobył najcenniejsze trofeum w długoletniej zawodowej karierze.

W grudniu ambitny pięściarz planował kolejny występ w bokserskim ringu. Niestety – najpierw z gry wypadł niepokonany rywal z Niemiec, a jego zastępcę kilka dni przed walką dopadł koronawirus. Przygotowania nie mogły jednak pójść na marne – dlatego “ZADYMA” po raz drugi spróbuje sił na GROMDZIE!

Pierwszą walkę stoczył podczas inauguracyjnej gali nowatorskiego projektu, za którym stoją Mateusz Borek (MB Promotions) i Mariusz Grabowski (Tymex Boxing Promotion). Idea jest jasna – w mniejszym ringu bez rękawic spotykają się przedstawiciele różnych sztuk walki, konfrontując się w boksie na gołe pięści. Jeśli cztery dwuminutowe rundy nie wyłonią rozstrzygnięcia, to zawodnicy biją się do upadłego. Na GROMDZIE walczy się do ostatniej krwi, a sędziowie punktowi po prostu nie mogą liczyć na zatrudnienie.

“Ludzie pragną chleba i igrzysk, a walkami na gołe pięści wracamy do korzeni. Jest we mnie gen wojownika, który pcha mnie do wyzwań” – cieszył się “ZADYMA” przed debiutem w nowej formule. W czerwcu spotkał na swojej drodze walecznego Wiktoria “WICIA” Szadkowskiego. Walka była najdłuższym pojedynkiem na pierwszej GROMDZIE – w ostatniej rundzie “ZADYMA” w końcu złamał rywala, który został wyliczony przez sędziego.

Tym razem nieustraszony wojownik ze Śląska spotka na swojej drodze chyba jeszcze trudniejszego przeciwnika. Rafał “ŁAZAR” Łazarek również zadebiutował na pierwszej GROMDZIE, gdzie wygrał po brutalnej i krwawej wojnie. Na drugiej gali sprawdził się w turnieju – tam w pierwszej rundzie złamał największego z możliwych przeciwników – giganta „DZIDZIUSIA”. W półfinale „ŁAZAR” przegrał z “DON DIEGO” po szalonej ringowej zadymie, która dobiegła końca dopiero w ostatniej rundzie.

ŁAZARSKA ZADYMA na gali GROMDA 3! Najbrutalniesza i najbardziej krwawa walka na gołe pięści!

Czego spodziewać się po kolejnym zestawieniu z udziałem takich wojowników? To będzie jedyna w swoim rodzaju “ŁAZARSKA ZADYMA”, która może się okazać najbrutalniejszą i najbardziej krwawą ringową wojną w historii walk na gołe pięści! To jednak tylko część atrakcji związanych z galą „GROMDA 3: Krwawy Piątek”, która dojdzie do skutku już 11 grudnia. Głównym wydarzeniem imprezy będzie wielki finał turnieju – „TYSON” kontra „DON DIEGO”. Stawką będzie 100 tysięcy złotych nagrody głównej, a oprócz tego kibice mogą liczyć na szereg innych atrakcji. Transmisja w systemie Pay-Per-View na www.gromda.tv

GROMDA™ Oficjalny serwis internetowy.
Wszelkie prawa zastrzeżone. | All rights reserved.

TYSON vs DON DIEGO. Wielki finał GROMDA: Walki na gołe pięści już 11 grudnia!

GROMDA 3: TYSON vs DON DIEGO. Wielki finał walk na gołe pięści już 11 grudnia!

Krystian „TYSON” Kuźma był odkryciem pierwszej gali GROMDA. W pierwszym turnieju eliminacyjnym szedł jak burza, zaliczając kilka spektakularnych nokautów. Już 11 grudnia podczas gali GROMDA 3 zmierzy się z Mateuszem „DON DIEGO” Kubiszynem w finałowym starciu, którego stawką będzie nagroda główna – 100 tysięcy złotych. Transmisja tylko w Pay-Per-View na www.gromda.tv!

GROMDA to pomysł, który wniósł nową jakość do środowiska sportów walki. Koncepcja walk na gołe pięści zrodziła się w głowach Mateusza Borka (MB Promotions) i Mariusza Grabowskiego (TYMEX Boxing Promotion), którzy od lat z powodzeniem organizują gale boksu zawodowego oraz promują czołowych polskich pięściarzy.

GROMDA 3: TYSON vs DON DIEGO. Wielki finał turnieju walk na gołe pięści

Tradycyjny boks ma jednak wiele ograniczeń. Za sprawą GROMDY zasady można było napisać po swojemu. Dlatego zawodnicy spotykają się nie tylko bez rękawic, ale także w dużo mniejszym ringu o wymiarach 4 x 4 metra, a walki trwają do skutku. Nokaut albo poddanie – innej opcji nie ma. Dwie dotychczasowe gale potwierdziły, że kibice wolą się emocjonować takimi rozstrzygnięciami niż często kontrowersyjnymi werdyktami znanymi z zawodowych ringów i klatek.

Pierwsza gala pod nowym szyldem odbyła się 6 czerwca. Do pierwszego turnieju eliminacyjnego zgłosiło się ośmiu śmiałków. Byli tam wszechstronnie doświadczeni fighterzy, ale także nieustraszeni uliczni wojownicy. „TYSON” ma w sobie trochę jednego i drugiego. W amatorskim boksie zaliczył około 30 walk (przegrał zaledwie kilka), na ulicy… dużo, dużo więcej.

W niewielkim ringu GROMDY okazało się, że taka mieszanka jest gwarancją prawdziwych ringowych fajerwerków. „TYSON” nie brał jeńców, a brutalny półfinałowy nokaut nad „BRODACZEM” obiegł światowe media, trafiając nawet do “The Sun”. Szybko okazało się, że sprawa może mieć drugie dno, a wojownik z Torunia ma także pewne genetyczne predyspozycje do sportów walki!

Finał będzie zderzeniem dwóch światów. “TYSON” to uliczny wojownik o nieustępliwym charakterze. “DON DIEGO” jest za to wszechstronnie doświadczonym fighterem, który z powodzeniem radził sobie na ringach kick-boxerskich i bokserskich. Na poprzednich turniejach obaj pokazywali, że w stanie wygrywać z bólem i pokonywali większych od siebie rywali.

“Walka zapowiada się bardzo ciekawie. “TYSON” będzie eksplozywny, energetyczny, agresywny… On cały czas czyni postępy w boksie i ma naturalną smykałkę do tego sportu. Kubiszyn to zawodnik, który pływał na głębszych wodach. Jest doświadczony, potrafi być bardzo spokojny, mądry i analityczny. Ten finał będzie się naprawdę dobrze oglądało!” – przewiduje Mateusz Borek (MB Promotions), który razem z Mariuszem Grabowskim (Tymex Boxing Promotion) powołał do życia projekt GROMDA.

“Walki na gołe pięści cały czas pokazują nam jedno. Tu nie ma faworytów, bo jeden cios może zmienić wszystko. Wiedzieliśmy to na dwóch dotychczasowych galach GROMDA i pewnie tak samo będzie na trzeciej. Nie mogę się doczekać tego finału. Tu nie będzie żadnych kalkulacji – “TYSON” i “DON DIEGO” wyjdą się bić, a zwycięzca sprawi sobie ładny prezent na święta” – tłumaczy Mariusz Grabowski. 

Obaj finaliści w niewielkim ringu o wymiarach 4 x 4 metra zdążyli pokazać niesamowity hart ducha. “TYSON” kończył pierwszą edycję zakrwawiony, a do tego z pogruchotaną ręką. “DON DIEGO” z kolei w decydującej walce zmierzył się z gigantem „MAXIMUSEM”, ale i własnymi urazami. W decydującej walce lądował na deskach i wydawało się, że większy rywal w końcu go znokautuje. Wtedy losy rywalizacji odmienił jeden potężny cios z prawej ręki, który kompletnie rozbił twarz faworyta.

“Pęka ręka, pęka szczęka, ale sporty walki to zabawa tylko dla twardzieli” – opowiadał Mateusz Kubiszyn. Obaj z “TYSONEM” świetnie odnaleźli się w walkach, które na GROMDZIE toczą się do skutku – do nokautu lub momentu poddania. W związku z tym jednego możemy być pewni – o zwycięstwie nie przesądzą sędziowie, zdecyduje brutalna siła gołych pięści!

11 grudnia podczas gali GROMDA 3 pewnie historie znajdują naturalny finał, ale inne dopiero się rozpoczną. Organizatorzy mają w planach inaugurację kolejnego turnieju, którego formuła została ciepło przyjęta przez kibiców. Zasady będą podobne – zwycięzcy dwóch rozgrywek eliminacyjnych zmierzą się w wielkim finale, a startujących ponownie nie będą obowiązywały kategorie wagowe.

Entuzjastów GROMDY nie brakuje w środowisku sportów walki. “Spróbowałbym się, wiadomo – jak każdy! Na razie mam jednak karierę bokserską i to jest dla mnie najważniejsze. Poza tym wiem, jak ciężko było wrócić po tych wszystkich operacjach” – opowiadał Artur Szpilka. GROMDZIE kibicują też wojownicy znani w świecie MMA – Marcin Wrzosek, Michał Materla i Marcin Różalski.

“Według mnie rozpoczęła się totalnie nowa era jeśli chodzi o walkę. Federacja GROMDA to definicja walk na gołe pięści. (…) Zero kalkulacji, kunktatorstwa… Krwawa, zacięta walka od pierwszej do ostatniej sekundy. Trzeba postawić na celność, bo dużo ciosów bitych z pełną złością nie trafiało, a wtedy łatwo można sobie krzywdę zrobić” – analizował Różal.

Pierwsza GROMDA odkryła przed kibicami “TYSONA”, na drugiej okazało się, że “DON DIEGO” potrafi przełamać nawet prawdziwych kolosów. Kogo odkryje gala GROMDA 3? Więcej informacji o kolejnym turnieju już wkrótce! Transmisja 11 grudnia w systemie Pay-Per-View na www.gromda.tv!

GROMDA™ Oficjalny serwis internetowy.
Wszelkie prawa zastrzeżone. | All rights reserved.

Witaj w świecie walk na gołe pięści

Witaj w świecie walk na gołe pięści. Witaj w klubie GROMDA.

„Żelazny” Mike Tyson jest prawdopodobnie jednym z najgroźniejszych bokserów jacy wkroczyli na ring. Mike nie jest znany ze skłonności do głębokich przemyśleń filozoficznych jednakże zasłynął kiedyś słowami: „Każdy ma jakiś plan (na walkę) dopóki nie zostanie trafiony”. Cóż, a co jeśli Twój cały plan polega na tym żeby właśnie oberwać? I to konkretnie. Wytrzymać brutalne ciosy na szczękę bez jakichkolwiek ograniczeń, zasad czy sprzętu ochronnego. Co jeśli chciałbyś poczuć zastrzyk adrenaliny gdy Twoja pięść wbija się w czaszkę innego gościa? Jego nos tryska ciśnieniem krwi podczas gdy Ty obserwujesz jak wypluwa zęby na podłogę. Jeśli to jest Twój sposób na dobre spędzenie czasu, witaj w świecie walk bokserskich na gołe pięści.

Pięściarski łomot

Niezmiennie walki na gołe pięści stają się tematem męskich rozmów. W obiegu krążą cytaty Mickey’iego, postaci przesyconej cygańskim akcentem, granej przez Bradd’a Pitt’a w filmie Guy’a Ritchie’ego „Snatch”. „I’ll  fightyerferit” („Zaraz Ci przywalę”) jest najbardziej zbliżoną do języka angielskiego kwestią jaką usłyszymy od niego przez cały czas trwania filmu.

W rzeczywistości, królestwo zwierząt jest pełne niezwyciężonych: miażdżących głowy byków, skręcających szyje żyraf. Zaciśnięcie pięści i walnięcie w twarz innego człowieka jest tak pierwotne jak tylko może być. Finalnie, pozostaje tylko jeden zwycięzca podczas gdy drugi zawodnik jest albo nieprzytomny albo ucieka w popłochu. Jest to naturalny porządek rzeczy i jest czymś niemożliwym aby to zmienić tak długo jak będę istnieć ludzie. Chcesz czegoś na tym świecie? Walcz o to!

Czyste. Proste. Brutalne

Na długo przed galami GROMDA mężczyźni tłukli się nawzajem przed tłumami widzów. Wyniszczające zawodników walki często toczyły się na długim dystansie czasowym. Starożytna ceramika Greków i Rzymian przedstawia walkę wręcz w niesamowitych szczegółach. Boks sam w sobie stał się dyscypliną Igrzysk Olimpijskich w 688 r. p.n.e. Po setkach lat wypadło to z łask, po tym jak uczestnicy zaczęli być nagradzani zamiast zakatowywani. Czysta walka rozbudza dziwne uczucia w trzeźwiach stłumione przez cywilizowane społeczeństwo. Uliczne walki mają prosty, zero – jedynkowy rachunek: zwycięstwo albo porażka – nie ma wicemistrzów.

Jako sport, boks odzyskał popularność prawie dwa tysiąclecia później. Mistrzowie byli koronowani a ich konkurentów było mnóstwo. Zjednoczone Królestwo było centrum pięściarskiego świata przez ostatnie dwieście lat. Brytyjczycy byli dumni ze swoich zdolności do znokautowania człowieka.

Musimy odpowiedzieć na pytanie co kieruje facetami, że chcą się okładać pięściami do momentu aż tylko jeden z nich będzie w stanie stać o własnych siłach? Jasnym jest to, że wiele osób to naturalne drapieżniki, które muszą dominować nad innymi. Dla niektórych, jest to szansa ucieczki od presji i rozczarowań związanych z ubóstwem poprzez zdobycie sławy. Dla innych, jest to okazja by udowodnić sobie samemu, że są prawdziwymi wojownikami. Niektórzy szukają wyzwań. Kolejni obejrzeli ‘Fight Club’ i chcą być częścią podziemnego klubu. Jeszcze inni uciekają od poczucia winy za dawne grzechy, a walka jest ich dobrowolnie wybranym rodzajem kary. Jest tyle powodów do walki ile rodzajów wyprowadzonych ciosów.

Początki

W XVIII i XIX wiecznej Anglii mistrzowie walk na gołe pięści w kategorii ciężkiej zdominowali sport na lata czy nawet dekady w tamtych czasach. W latach 1734 – 1750, Jack Broughton rządził światem rękoczynów, brutalnie wykańczając swoich przeciwników raz za razem. Jego postać miała taki wpływ na świat walk na gołe pięści, że jego autorskie siedem zasad walki stworzyło podwaliny dla zasad obowiązujących w walkach bokserskich na całym świecie na ponad sto lat.

Gdy Ameryka „wyszła z pieluch” na początku XIX wieku, sport nieuchronnie przekroczył Atlantyk. Amerykańskie bestie takie jak: Joe Goss, Larry Foley oraz niesamowity John „Boston Strong Boy” Sullivan; zaczęły wkraczać na scenę. Walki potrafiły trwać od czterdziestu pięciu do siedemdziesięciu pięciu rund. Kończono dopiero wtedy gdy ktoś był nieprzytomny lub gdy zawodnicy byli niezdolni by stać o własnych siłach lub do zadawania ciosów. Sullivan wygrał ponad czterystu pięćdziesięciu walk a mowa tylko o tych, które zostały zarejestrowane.

Walki na gołe pięści to zdecydowanie wciąż Brytyjskie zjawisko kulturowe. Początkowo był to cywilizowany sposób wyboru najsilniejszej jednostki na danym obszarze by z czasem przeniknąć do zdegenerowanych zamkniętych społeczeństw zdemoralizowanych przez Cyganów, włóczęgów, rozchwianych emocjonalnie psychopatów czy kryminalistów ze wschodniej części Londyny (w owych czasach ta część Londynu była uważana za najniebezpieczniejszą). Pomimo to, zawsze istniało ukryte przeświadczenie o bardziej zorganizowanej kulturowo sferze, która desperacko próbowała przywrócić walkom na gołe pięści rangę legalności. To świat, który sprzyja wychowaniu młodych talentów i stworzyć okazję ucieczki dla mężczyzn, którzy nie mają przed sobą innej opcji prowadzącej do sukcesu niż walka. Nie ma jednego typu osobowości – wojownikiem, jest się niezależnie od obranej ścieżki życiowej.

Wszystkiego ścieżki życia

Dla Shaun’a Smith’a, stawianie czoła swojej własnej przeszłości stanowiło motywację do opuszczenia nikczemnego świata bycia egzekutorem długów Brytyjskiej przestępczości zorganizowanej i do rozpoczęcia promowania walk na gołe pięści. Po dziesiątkach lat potrząsania szumowinami, porywania wrogów oraz uczestniczeniu w jakiejkolwiek formie bójek ulicznych jaką tylko możecie sobie wyobrazić, Smith zaczął prowadzić siłownię w nadziei wytrenowania młodszych zawodników w sztuce walk na gołe pięści, wykorzystując ich jako fundament do promocji swojej organizacji. Pomyślcie o nim jako o kimś, uboższego pokroju Dany White’a z odsiadką na karku.

Netflix uwiecznił jego drogę w trzy częściowej mini serii pt. „Bare Knuckle Fight Club”; przedstawiającą Smith’a oraz jego wesołą bandę osiłków w czasie prowadzenia przez niego firmy windykacyjnej, bycia mentorem dla swoich podopiecznych w treningach pięściarskich przedstawiając ich wzloty i upadki oraz ich pojedynki w pryzmacie spojrzenia na ich przyszłość sportową.

Z niespożytą energią, Smith pomaga mężczyznom bez względu na pochodzenie i z dwóch stron barykady prawa próbując znaleźć ujście dla ich furii. Jego najbliższy pracownik, ‘Mad Marky’ Winks jest dawnym chuliganem boiskowym, który ma za sobą długi pobyt za kratkami a teraz pracuje odzyskując należności u boku Smith’a. Pokryty tatuażami oraz posiadający złote zęby Winks jest otwarty na temat czasów gdy był egzekutorem świata przestępczego zauważając, iż w bójce ulicznej została mu odgryziona dolna warga. „Takie rzeczy się zdarzają”, mówi. „Walczyłem na gołe pięści przez całe życie. To po prostu dzieje się na ulicy a nie na ringu. Chciałem być po prostu najtwardszą osobą na całym pieprzonym świecie”.

Scott „Pretty Boy” Midgley wydaje się zaprzeczać temu utartemu stereotypowi bijoka awanturnika. Jest przystojny, beztroski i posiada niezmienny czarujący uśmiech. Weterynarz w służbie Brytyjskiej armii pracujący na budowach ze swoim ojcem. Wydaje się być typowym domatorem z dwiema córkami i żoną, która jest jego całym światem. Pomimo swego pozornie normalnego życia, to co prowadzi go do walki to klasyczna motywacja do dominacji: „To kwestia męskości. To kwestia ego i dlatego chciałem w to wejść”. Historia Midgley’a jest jednocześnie inspirująca i łamiąca serce ale to historia jaką bardzo często usłyszymy w świecie walk na gołe pięści. Nikt tak naprawdę nie potrafi zrozumieć co doprowadza mężczyzn do walki oprócz ich samych.

Cygański chłopak

James „Gypsy Boy” McRory jest jednym z najbardziej legendarnych pięściarzy na gołe pięści w Zjednoczonym Królestwie. Irlandczyk z pochodzenia, z akcentem, który mógłby być inspiracją dla Mickey’a, granego przez Bradd’a Pitt’a. McRory jest idealnym przykładem dla zatwardziałych awanturników, którzy posiadają też drugie oblicze.

GROMDA - Walki na gołe pięści - Nie ma miękkiej gry

Dokument Vice z 2014 roku ‘Bare Knuckle’ ukazuje McRory’iego w jego najlepszym okresie. Jest zdeterminowany i gotowy na obronę swojego panowania w wadze ciężkiej przed Amerykańskim konkurentem Jason’em „Machine Gun” Young’iem. Po mocno rozreklamowanej promocji, McRory prawie przegapił walkę, upijając się w swoim rodzinnym mieście a następnie tracąc przytomność podczas jazdy taksówką wiozącą go na walkę ale nie zważając na to gdzie mieszka, ring to jego dom. McRory został wyłoniony zwycięzcą, rozgramiając Amerykańskiego rywala, nokautując go i zachowując tytuł mistrza wagi ciężkiej.

Przenieśmy się szybko trzy lata w przód do serii Netflixa gdy McRory znowu jest w centrum uwagi, tym razem w swojej ostatniej walce przed przejściem na sportową emeryturę. Prowadząc życie na krawędzi, zdał sobie sprawę, że taki styl ma zły wpływ nie tylko na jego zdrowie i psychikę ale również na jego rodzinę. Gdy McRory przeszedł na emeryturę, jego zmagania z poczuciem własnej wartości, depresją i problemami finansowymi; są tak samo potężne jak każdy przeciwnik, z którym się mierzył.

Fight Cluby w Ameryce

Podczas gdy Zjednoczone Królestwo jest uważane za dzisiejszą wylęgarnię walk na gołe pięści, Stany Zjednoczone również posiadają bogatą historię walk ulicznych. W dokumencie z roku 2015 pt. „Dawg Fight”, odbiorca jest wciągnięty w mroczne sceny pojedynków na tyłach głębokiego południa.

Walki były organizowane przez „Dona Kinga podziemnego świata”, Dhaffir’a Harris’a vel Dada 5000. Osiłki zmieniający się w czempionów tacy jak Kimbo Slice wyrabiali sobie nazwisko niszcząc innych pięściarzy w tych pojedynkach. Czasami walki nie toczyły się o pieniądze a czasami toczyły się o ich spore sumy. Byli skazańcy i gangsterzy, walczący o akceptację grupy czy stawki pieniężne, spostrzegli jak stają się wschodzącymi gwiazdami Youtube’a. Walki wypromowały ich bardziej niż sobie to na początku wyobrażali. Te Amerykańskie historie, nie są mniej brutalne czy przejmujące niż ich Brytyjskie odpowiedniki. Publiczność w Stanach rosła wraz ze wzrostem fascynacji tym sportem.

GROMDA. Walki na gołe pięści

Wraz z rozwojem sportów walki, nastąpił przypływ zainteresowania walkami na gołe pięści. Organizacje, takie jak: BareKnuckle Promotions w Missouri, Bare Knuckle Fighting Championships, UBKB Shaun’a Smith’a czy właśnie GROMDA stale szukają puncherów dla swoich wydarzeń.

Tłumy, zbliżone często do walczących na odległość centymetrów, pijące piwo i dopingujących zmagania pięściarzy. Wojownicy nie mieli fanaberii jakie tylko możnaby mieć. Dzisiaj legalne organizacje wykładają duże pieniądze by walki na gołe pięści mogły rozkwitać. Profesjonalne ringi są zastępowane różnymi wariacjami lub pomniejszane jak w przypadku gal GROMDA do minimalnych rozmiarów. Odchodząc od wpół legalnych szarpanin dochodząc do szeroko reklamowanych wydarzeń w systemie per-pay-view. Sportowcy z MMA czy boksu coraz częściej przenoszą się do świata walka na gołe pięści.

GROMDA to pomysł, który wniósł nową jakość do środowiska sportów walki w Polsce jak i na świecie. Koncepcja walk na gołe pięści zrodziła się w głowach Mateusza Borka (MB Promotions) i Mariusza Grabowskiego (TYMEX Boxing Promotion), którzy od lat z powodzeniem organizują gale boksu zawodowego oraz promują czołowych polskich pięściarzy.

GROMDA - Walki na gołe pięści - Nie ma miękkiej gry

Tradycyjny boks ma jednak wiele ograniczeń. Za sprawą GROMDY zasady można było napisać po swojemu. Dlatego zawodnicy spotykają się nie tylko bez rękawic, ale także w dużo mniejszym ringu o wymiarach 4 x 4 metra, a walki trwają do skutku. Nokaut – innej opcji nie ma. Dwie dotychczasowe gale potwierdziły, że kibice wolą się emocjonować takimi rozstrzygnięciami niż często kontrowersyjnymi werdyktami znanymi z zawodowych ringów i klatek.

Pierwsza gala pod nowym szyldem odbyła się 6 czerwca. Do pierwszego turnieju eliminacyjnego zgłosiło się ośmiu śmiałków. Byli tam wszechstronnie doświadczeni fighterzy, ale także nieustraszeni uliczni wojownicy. „TYSON” ma w sobie trochę jednego i drugiego. W amatorskim boksie zaliczył około 30 walk (przegrał zaledwie kilka), na ulicy… dużo, dużo więcej. W niewielkim ringu GROMDY okazało się, że taka mieszanka jest gwarancją prawdziwych ringowych fajerwerków. „TYSON” nie brał jeńców, a brutalny półfinałowy nokaut nad „BRODACZEM” obiegł światowe media, trafiając nawet do “The Sun”. Szybko okazało się, że sprawa może mieć drugie dno, a wojownik z Torunia ma także pewne genetyczne predyspozycje do sportów walki!

Zanim na scenie pojawił się Krystian Kuźma, w polskim boksie przez wiele lat liczył się Mirosław Kuźma. Wujek „TYSONA” był znany jako “król prawego sierpowego”. Pięciokrotnie sięgał po medale mistrzostw Polski i był prawdziwym postrachem na krajowej scenie.

W ringu o wymiarach 4 x 4 metra naprawdę nie ma miękkiej gry! “Pęka ręka, pęka szczęka” – tłumaczył obrazowo “DON DIEGO”, który w drodze do finału przez moment mógł się poczuć jak biblijny Dawid w starciu z Goliatem. Pod koniec sierpnia ostatnią przeszkodą, którą spotkał na swojej drodze w turnieju eliminacyjnym, był Dawid “MAXIMUS” Żółtaszek. Cięższy o blisko 25 kilogramów przeciwnik był faworytem i od pierwszych minut zaczął bezpardonowo rozbijać Kubiszyna. Kibice szybko przekonali się jednak, że w boksie na gołe pięści liczy się nie tylko siła, ale także strategia. Coraz mocniej poobijany “DON DIEGO” potrafił taktycznie przyklęknąć i pozwalał sędziemu liczyć. W tych trudnych chwilach pokazał jednak spryt. Kupując cenne sekundy zbierał siły do wyprowadzenia ciosu, który mógłby odmienić losy rywalizacji. W końcu trafił – potężne pojedyncze uderzenie z prawej ręki momentalnie zmasakrowało twarz “MAXIMUSA”, niespodziewanie doprowadzając do przerwania walki.

Kubiszyn to odkrycie ostatnich miesięcy na scenie sportów walki, choć mowa przecież o zawodniku z całkiem długim stażem. To ceniony w środowisku kickboxer z bogatym dorobkiem – wystarczy wspomnieć, że to dwukrotny triumfator mistrzostw świata. Fani mogą go także kojarzyć z bokserskiego ringu. W lipcu rzucił wyzwanie Adamowi Balskiemu (15-0) i prawie zatopił niepokonanego prospekta na głębokich wodach. Wtedy werdykt sędziów wzbudził pewne kontrowersje, ale czegoś takiego na GROMDZIE na pewno zabraknie. Tu walki toczą się do skutku – jeśli cztery dwuminutowe rundy nie przynoszą rozstrzygnięcia to ostatnie starcie nie ma limitu czasowego. Walkę kończy nokaut – innej opcji nie ma!

“DON DIEGO” w tej nowatorskiej formule odnalazł się znakomicie. Raz za razem pokazywał, że warunki fizyczne mogą być co najwyżej częścią planu. “O moim sukcesie przesądziły w głównym stopniu kondycja i zdolność analizowania sytuacji w małym ringu. Za każdym razem czas płynął na moją korzyść pod każdym względem. Byłem bardzo dobrze przygotowany wytrzymałościowo, a do tego potrafiłem również na szybko przemyśleć atuty i słabe strony rywali” – opowiadał po wygranej z „MAXIMUSEM”.

Opracowane na podstawie tekstu Matta Stagliano “A Brutal Look Inside the World of Bare Knuckle Boxing” dla Skillset Magazine. Tłumaczenie Łukasz Czarnecki dla GROMDA Fight Club.

GROMDA™ Oficjalny serwis internetowy.
Wszelkie prawa zastrzeżone. | All rights reserved.